O autorkach

Moje zdjęcie
Studentki trzeciego roku dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Powszechnie znane jako loża szyderców. Wesołe, energiczne, czasem trochę nieznośne. Umysły humanistyczne, choć niepozbawione zacięcia analitycznego. Krytycznym okiem oceniają świat. Nie zadowalają się byle czym, zawsze chcą więcej i więcej i więcej...

niedziela, 14 listopada 2010

Konsumpcja kultury





źródło filmów: www.youtube.pl

Konsumpcjonizm stał się na tyle ważnym problemem, że poruszył nawet organy rządowe. Holenderskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Pracy biorąc pod uwagę, że wyimaginowane potrzeby mieszkańców ich kraju przewyższają znacznie ich możliwości, skierowało do społeczeństwa humorystyczną kampanię Blijf Positief. Fakt, że ponad 1/3 ludności Holandii spłaca jakiś kredyt, zaniepokoił polityków. Nie będziemy przytaczać danych dotyczących innych państw, jeśli chodzi o liczbę kredytobiorców. Nie czas i miejsce. Skupimy się jednak samej kwestii powszechności zjawiska.

Jesteśmy pożeraczami. Konsumujemy życie od najmłodszych lat. Jeździmy na zagraniczne (nierzadko niezwykle ekskluzywne) wczasy, „bo Zdziśki byli”. Bałtyk jest już tylko dla schorowanych emerytów, Tatry może dla młodzieży szkolnej, choć i to coraz rzadziej, Mazury dla właścicieli żaglówek (ciężko z tym ustrojstwem się swobodnie przemieszczać). Telefony wymieniamy średnio raz w roku, discmany, mp3, mp4, i-phony, i-pody i inne pierdoły. Coraz mniejsze, coraz nowocześniejsze, coraz... droższe. Telewizor musi zajmować pół ściany, a jak się nie mieści, to trzeba usunąć kanapę. Kredyty zaciągane, by spłacić poprzednie. Toniemy w luksusie... i w długach. Kultura konsumpcji, kultura „mieć”, kultura materializmu. Pecunia non olet? Nam już jednak trochę śmierdzi. Zepsuciem i pozerstwem.

0 komentarze:

Prześlij komentarz